niedziela, 19 września 2010

weekendowy Wkurwus Pospolitus...

Najgorsze, że to co w tytule to tzw. mały miki!
Tak naprawdę najgorsze jeszcze przede mną! Ale może od początku.
Mam Klientkę, z którą się bawię w kotka i myszkę już chyba od dwóch miesięcy. Wreszcie we wtorek zadzwoniła, że chce się spotkać jutro (15.09) o 10:00!! Bezczelna, bo spławiała mnie przez miesiąc, a teraz ni z gruchy ni z pietruchy mam być na Jej zawołanie? No, ale OK... Klient nasz pan!
Spotkanie przebiegło bardzo pomyślnie, wszyscy zgodni, trochę musieliśmy wyjaśnić co jak działa, ale Klienci chcą jak najszybciej podjąć współpracę i to się liczy! Zostałam poproszona o uaktualnienie oferty o projekt graficzny wizytówki, papieru firmowego i teczki. Nie ma problema! :)
Doszliśmy z Szefem do wniosku, że nasz grafik jest wystarczająco zaj...ny robotą i może podrzucimy to komuś innemu. Powiedziałam, że mam kolegę, który ma fajne portfolio i się tym zajmuje. Podesłałam linka, Szef powiedział, że fajne i żebym mu zaproponowała robotę. Tak więc dzwonię, opowiadam o produkcie, o oczekiwaniach Klienta, o tym, że mamy czas do soboty wieczór (był piątek ok 12:00) i czy podejmie wyzwanie actimela? Zapewnił mnie, że jasne damy radę.
No to ja z bananem wparadowałam do Szefa, chwalę się, że ogarnęłam kolegę i na dodatek załatwiłam skromny rabacik 20%. Brawo Zuza! ;)
Będąc w piątek na imprezie podkusiło mnie, żeby sprawdzić służbowego maila. I co tam znalazłam? Maila od Klientki, Pani Moniki, która pisze, że jesteśmy sk....ami, że chcemy ich oszukać i chyba muszą zrezygnować ze współpracy!!! Ja :O WTF?? Czytam dalej, że chodzi o to, że w ofercie którą uaktualniałam wpisałam cenę za projekt wizytówki, którą podał mi kolega, a nie taką na jaką byliśmy umówieni, czyli 100pln!!
No to wtopa! Godzina 23:14, ja ściśnieniowana, bo "o tej porze, na motorze" nie mam możliwości tego odkręcić! Ale spoko, następnego dnia konkretne lizanie dupy wstępnie pomogło (oczywiście nikogo nie chciałam oszukać tylko się po ludzku pomyliłam). Klientka zgodziła się spotkać mimo, że wcześniej podjęła już decyzję. Dowiedziałam się przy okazji, że mail, którego dostałam miał być do kogoś innego! :P Do tego Klientka poprzestała na zamówieniu projektu graficznego na same wizytówki. Spoko, dałam znać koledze.
ALE! Do czego dążę...
Sobota, 22:22 sprawdzam maila - nie ma projektu wizytówki od kolegi
Spoko, może się wkręcił i coś wydziwia. Dostanę coś zajebistego za godzinę no w najgorszym wypadku rano.
Sobota, 23:49 sprawdzam maila - nic! no już ciśnienie wyższe, ale po co się wk...ać jak można miło spędzić resztę wieczoru. On nie jest tego wart!
Niedziela... Cieplutko, milutko, jeszcze śpię, ale w podświadomości nagle zapala mi się światełko, że trzeba sprawdzić maila!  ...09:27 - no kurde nadal null !! Uspokajam się tym, że to tylko ja jestem tak porąbana, żeby sprawdzać maila o tej porze w niedzielę i Pani Monika zrobi to najwcześniej po romantycznym śniadaniu, które jej facet zrobi Jej ok 11:30, później będzie jeszcze seks... więc może zajrzy ok 14:00 :)
Niedziela, 11:07 dzwonię do kolegi już na konkretnym w...wie - od razu poczta! Noo niee...
Niedziela, 12:14 sprawdzam maila - ZERO! Chwilę potem dzwonię i nadal poczta!
I tak dalej i tak dalej....
O godzinie 18:06 dostaję maila od kolegi. I co mi pisze? Aż żal cytować... Ważniejsze co przysłał!
Projekt wizytówki zawierał gotowe logo firmy, które mu wysłałam i dopisane dane teleadresowe!!!!!! :O
Zwyczajowo powinnam dostać conajmniej 3 propozycje... Pomijam, że jakbym chciała to sama bym coś takiego umiała zrobić:/ Objechałam kolegę drogą mailową, bo telefonów dalej nie odbiera.
Jest duży, ale jak go spotkam to nie zawaham się potraktować go tak, jak wczoraj Pudzian amerykańskiego donata!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz