środa, 22 grudnia 2010

♥GRANDA♥

Nowa płyta Moniki Brodki  "GRANDA"  . Wyjątkowa. Inna od innych. Mogę jej słuchać non stop. Za każdym razem rozumiem ją lepiej, a czasami nawet inaczej niż poprzedniego dnia... Nie będę pisać recenzji, bo od tego są inni. Po prawej stronie link, gdzie znajdziecie kilka kawałków z płyty.

Kalendarz bez Grudnia

Kochany Święty Mikołaju...
Wiem, że byłam niegrzeczna, ale podobno faceci lubią niegrzeczne kobiety.
Facebook, który "prawdę Ci powie" twierdzi, że nawet Ty je lubisz.
Skoro tak... to pod choinkę chciałabym dostać kalendarz...                Powiedzmy na najbliższe 5 lat. Kalendarz bez Grudnia...
Dziękuję, i obiecuję brak poprawy,
Z.

wtorek, 21 grudnia 2010

Całe życie staramy się spełniać oczekiwania innych. Jesteśmy zamknięci w szarych pudełkach oczekiwań z napisem "Bądź Mężczyzną", "Zachowuj się jak dama". A w naszych głowach wpajane nam od dzieciństwa brednie typu "Faceci nie płaczą" i "Złość piękności szkodzi".
A co z nami? Co z naszym JA?
Mamy wokół siebie bliskie nam osoby. Ale czy te bliskie osoby wiedzą, że tak naprawdę robimy to wszystko dla nich, wbrew sobie, że nie jesteśmy szczęśliwi? Czy one byłyby szczęśliwe wiedząc o tym? A może wiedzą i nic z tym nie robią?
Oglądałam ostatnio program, który mnie zainspirował i stąd ten wpis.
Bliskie sobie osoby siadały razem. Każdy po kolei miał dokończyć zdanie: "Gdybyście mnie naprawdę znali, wiedzielibyście, że..."








poniedziałek, 29 listopada 2010

Instrukcja obsługi kobiety

Kobieta to stworzenie potrzebne i użyteczne. Bywa jednak denerwująca, dlatego trzeba wiedzieć, jak się z nią obchodzić. Jak wytrzymać z kobietą?

Wystarczy dbać o to by czuła się szczęśliwa. Jak tego dokonać?

Oto instrukcja:

1. Bądź jej wierny i nie okłamuj jej - będzie mogła Ci ufać co zapewni Ci swobodę w związku.
2. Zdobywaj ją, nawet, jeśli już jest "zdobyta".
3. Nie zapominaj o urodzinach, imieninach, wspólnych rocznicach i innych świętach przez nią uznawanych.
4. Nie oszczędzaj miłych słów. Komplementy i wyznania uczuć - są dla niej bardzo istotne.
5. Od czasu do czasu dawaj jej kwiaty (kobiety je uwielbiają), prezenty bez okazji (nawet najdrobniejsza rzecz dana w odpowiedni sposób i opatrzona pięknym słowem może nabrać cech diamentu), sprawiaj niespodzianki.
6. Zwracaj uwagę na jej wygląd i mów jej o tym.
7. Stosuj gesty dżentelmena (np. bierz od niej płaszcz, otwieraj drzwi, odprowadzaj do domu) - nawet jeśli nic nie powie, zawsze zauważy.
8. Okazuj jej uczucia przy innych ludziach - będzie wniebowzięta.
9. Pokazuj, że jesteś silny fizycznie i psychicznie (kobiety cenią silnych mężczyzn).
10. Stawaj w jej obronie. Niech czuje, że ma w Tobie oparcie.
11. Niech wie, że może na Ciebie liczyć. Podawaj pomocną dłoń, wtedy zobaczy, jaki jesteś wspaniały. Nie podkreślaj jednak przy tym jej niekompetencji w danej dziedzinie.
12. Miej swoje zdanie. Niech widzi, że jesteś szanowany przez innych.
13. Poświęcaj jej czas i uwagę - rozmawiaj (o tym, co robiła danego dnia, o pracy, o tym, co ją martwi itd.). Pokaż, że to, co ważne dla niej, jest ważne również dla Ciebie. Jeśli nie widzicie się codziennie, pamiętaj o istnieniu telefonu.
14. Słuchaj tego, co mówi.
15. Zapewniaj jej rozrywkę - kino, teatr,  kolacja, impreza, spacery, wspólne wyjazdy itd.
16. W jej obecności, nie zwracaj uwagi na inne kobiety.
17. Umiej przyznać się do błędu.
18. Kiedy się pokłócicie, idź za nią, zadzwoń, zawołaj. Każda kobieta tego pragnie.
19. Pytaj ją o zdanie - będzie czuła, że jej opinia się dla Ciebie liczy.
20. Nie wymagaj, by była Twoim prywatnym robotem do wszystkiego. Jeśli chcesz mieć kogoś, kto by Ci prał, sprzątał, gotował, przynosił kapcie w zębach, to lepiej wynajmij sobie niańkę. A jeśli ona którąś z tych czynności po prostu lubi? Tym lepiej. Doceniaj to, co robi i nie pozwól, by owa czynność stała się jej codziennością. Na przykład, jeżeli kobieta lubi gotować, nie dopuść to tego, by miała poczucie, że musi to robić. Czasem Ty coś ugotuj, a raz na jakiś czas pójdźcie do restauracji. Dzięki temu, gotowanie wciąż będzie dla niej przyjemnością.
21. W kontaktach seksualnych nie ograniczaj się do jednej sfery erogennej ani do jednego miejsca (łóżka). Im więcej czułości okażesz tym "lepiej" zostanie Ci to odwzajemnione.
22. Nie podkreślaj, ile wydałeś na nią pieniędzy.
23. Nie pokazuj jej swojego nicnierobienia.
24. Nie denerwuj się, gdy zmienia zdanie. Przyjmij do wiadomości, że kobieta zmienną jest i to się nie zmieni.

Pamiętaj! WSZYSTKIE punkty są WAŻNE.
Jeśli kobieta czuje się nieszczęśliwa - mężczyzna ma przerąbane! Jest narażony na ciągłe narzekanie, pretensje, płacz, spadek jej atrakcyjności fizycznej, wieczne niezadowolenie lub nawet zdradę z jej strony.
Zaczyna wtedy myśleć o ucieczce. Kocha ją, ale jest sfrustrowany, więc męczy się niesamowicie lub ucieka do innej kobiety. Z inną, po pewnym czasie, sytuacja się powtarza, więc idzie do kolejnej. I tak w kółko.

Mężczyzno - staraj się, by kobieta była szczęśliwa lub przeskakuj z jednego związku w drugi. Twój wybór. 

P.S. Drodzy Panowie. Czy któryś z Was pokusi się o instrukcję mężczyzny? :) 

sobota, 27 listopada 2010

SPINACZ i ZSZYWKA fm

Mówi się, że mężczyzna jest prosty, że to kobiety są skomplikowane. To w kobiecej naturze leży omówić  problem z każdej strony, najlepiej trzy razy, a na końcu jeszcze upewnić się czy wszystko jasne. 
Facet najchętniej wymieni dwa zdania, nie koniecznie wielokrotnie złożone, i gra muzyka, możemy żyć dalej. Często słyszymy: "po co o tym tyle gadać, przecież nic się nie stało...", "za dużo mówisz", "po co tyle pytań?". 
Mężczyzna tylko w krytycznej sytuacji porozmawia z przedstawicielem tej samej płci o swojej kobiecie. A jak już porozmawia to tylko i wyłącznie z przyjacielem! 
Nie to co my kobiety. Czujemy potrzebę omówienia wszystkiego i z każdą koleżanką!
Jeden z wielu przykładów jak bardzo różni się mężczyzna i kobieta.
Mamy inne potrzeby, inaczej odbieramy świat. Niewiarygodnie trudną sztuką jest poznanie na jakich falach odbiera nasz partner...
Bo przecież mimo, że guziki i pokrętełka zawsze te same, to czynniki zewnętrzne życia codziennego sprawiają, że nie codziennie jesteśmy na fali...



Wbrew pozorom wydaje mi się, że ta różnica wcale nie jest aż tak duża. 
Porównałabym nas do SPINACZA i ZSZYWKI.
Chodzi o to samo, mają jedną funkcję, jednak obsługa spinasza jest trochę łatwiejsza! :)

TROCHĘ...

środa, 22 września 2010

w miłości trudno rozpoznać podróbkę...

Bardzo zawiodłam się tym jak słitaśnie kończą się przygody czterech przyjaciółek, Seksu w wielkim mieście, Carrie, Mirandy, Charlotte i Samanthy. Tylko co jest gorsze? Czy to, że zainspirował mnie amerykański serial o miłości i ciuchach, czy może to, że ostatnia scena tak mnie wzruszyła, że się poryczałam?

Seks w wielkim mieście to historia o pięknej przyjaźni czterech kobiet.
Wszystkie łączy jedno.
Metki i Miłośc.
Problem w tym, że w miłości trudno rozpoznać podróbkę.
Carrie szukała czegoś wielkiego. Mr. Big... Okazuje się, że kiedy zjawia się wielka miłość, nie zawsze bywa łatwo.
I choć przez te wszystkie lata Seksu w wielkim mieście,  porwał ją prąd życia, udało jej się pozostać na tym samym etapie... Był Aidan, był Aleksandr Pietrovsky i pewnie paru innych, których nie pamiętam. Ale cały czas był, jest i będzie Mr. Big.

Historia kończy się pięknie, bo happyend'em. Może to dlatego się poryczałam? A może przeraziłam się, że i moja telenowela szczęśliwie skończy się dopiero jak będę miała 43 lata? :P
Jeśli tak wygląda miłość i przeznaczenie to ja dziękuję i wybieram miłość do metek!! ;)


niedziela, 19 września 2010

weekendowy Wkurwus Pospolitus...

Najgorsze, że to co w tytule to tzw. mały miki!
Tak naprawdę najgorsze jeszcze przede mną! Ale może od początku.
Mam Klientkę, z którą się bawię w kotka i myszkę już chyba od dwóch miesięcy. Wreszcie we wtorek zadzwoniła, że chce się spotkać jutro (15.09) o 10:00!! Bezczelna, bo spławiała mnie przez miesiąc, a teraz ni z gruchy ni z pietruchy mam być na Jej zawołanie? No, ale OK... Klient nasz pan!
Spotkanie przebiegło bardzo pomyślnie, wszyscy zgodni, trochę musieliśmy wyjaśnić co jak działa, ale Klienci chcą jak najszybciej podjąć współpracę i to się liczy! Zostałam poproszona o uaktualnienie oferty o projekt graficzny wizytówki, papieru firmowego i teczki. Nie ma problema! :)
Doszliśmy z Szefem do wniosku, że nasz grafik jest wystarczająco zaj...ny robotą i może podrzucimy to komuś innemu. Powiedziałam, że mam kolegę, który ma fajne portfolio i się tym zajmuje. Podesłałam linka, Szef powiedział, że fajne i żebym mu zaproponowała robotę. Tak więc dzwonię, opowiadam o produkcie, o oczekiwaniach Klienta, o tym, że mamy czas do soboty wieczór (był piątek ok 12:00) i czy podejmie wyzwanie actimela? Zapewnił mnie, że jasne damy radę.
No to ja z bananem wparadowałam do Szefa, chwalę się, że ogarnęłam kolegę i na dodatek załatwiłam skromny rabacik 20%. Brawo Zuza! ;)
Będąc w piątek na imprezie podkusiło mnie, żeby sprawdzić służbowego maila. I co tam znalazłam? Maila od Klientki, Pani Moniki, która pisze, że jesteśmy sk....ami, że chcemy ich oszukać i chyba muszą zrezygnować ze współpracy!!! Ja :O WTF?? Czytam dalej, że chodzi o to, że w ofercie którą uaktualniałam wpisałam cenę za projekt wizytówki, którą podał mi kolega, a nie taką na jaką byliśmy umówieni, czyli 100pln!!
No to wtopa! Godzina 23:14, ja ściśnieniowana, bo "o tej porze, na motorze" nie mam możliwości tego odkręcić! Ale spoko, następnego dnia konkretne lizanie dupy wstępnie pomogło (oczywiście nikogo nie chciałam oszukać tylko się po ludzku pomyliłam). Klientka zgodziła się spotkać mimo, że wcześniej podjęła już decyzję. Dowiedziałam się przy okazji, że mail, którego dostałam miał być do kogoś innego! :P Do tego Klientka poprzestała na zamówieniu projektu graficznego na same wizytówki. Spoko, dałam znać koledze.
ALE! Do czego dążę...
Sobota, 22:22 sprawdzam maila - nie ma projektu wizytówki od kolegi
Spoko, może się wkręcił i coś wydziwia. Dostanę coś zajebistego za godzinę no w najgorszym wypadku rano.
Sobota, 23:49 sprawdzam maila - nic! no już ciśnienie wyższe, ale po co się wk...ać jak można miło spędzić resztę wieczoru. On nie jest tego wart!
Niedziela... Cieplutko, milutko, jeszcze śpię, ale w podświadomości nagle zapala mi się światełko, że trzeba sprawdzić maila!  ...09:27 - no kurde nadal null !! Uspokajam się tym, że to tylko ja jestem tak porąbana, żeby sprawdzać maila o tej porze w niedzielę i Pani Monika zrobi to najwcześniej po romantycznym śniadaniu, które jej facet zrobi Jej ok 11:30, później będzie jeszcze seks... więc może zajrzy ok 14:00 :)
Niedziela, 11:07 dzwonię do kolegi już na konkretnym w...wie - od razu poczta! Noo niee...
Niedziela, 12:14 sprawdzam maila - ZERO! Chwilę potem dzwonię i nadal poczta!
I tak dalej i tak dalej....
O godzinie 18:06 dostaję maila od kolegi. I co mi pisze? Aż żal cytować... Ważniejsze co przysłał!
Projekt wizytówki zawierał gotowe logo firmy, które mu wysłałam i dopisane dane teleadresowe!!!!!! :O
Zwyczajowo powinnam dostać conajmniej 3 propozycje... Pomijam, że jakbym chciała to sama bym coś takiego umiała zrobić:/ Objechałam kolegę drogą mailową, bo telefonów dalej nie odbiera.
Jest duży, ale jak go spotkam to nie zawaham się potraktować go tak, jak wczoraj Pudzian amerykańskiego donata!!

czwartek, 16 września 2010

Google wyTłumacz

Po wczorajszym spotkaniu usiadłam by uaktualnić oferty na podstawie tego co ustaliliśmy z Klientem. Oferta na dwa rodzaje kampanii w języku polskim i angielskim - czas: 30 min. Postanowiłam skorzystać z narzędzia Google Tłumacz, które działa też na zasadzie "kopiuj/wklej" i bardzo usprawnia pracę przy tak krótkim czasie jaki miałam. Co ciekawego znalazłam sprawdzając przetłumaczony tekst po Tłumaczu? "Dlaczego Aida Polska?" to wg niego "Aida why Poland?" ;) Poza tą jedną wpadką nie mam większych zastrzeżeń.

A gdyby...
Gdyby był taki Tłumacz,  który wytłumaczy nam dlaczego mężczyźni zachowują się "tak, a nie inaczej"? Wytłumaczy dlaczego gdy już nam się wydaje, że go znamy to nagle przychodzi dzień, że jest kimś zupełnie innym? Wytłumaczy dlaczego gdy ona chce dla Niego dobrze, On odbiera to jako atak?



piątek, 10 września 2010

kochaj mnie...

Elizabeth Browning

Żądania mężczyzny


Kochaj mnie wszystkim, czym jesteś,
Uczuciem, myślą, wzrokiem, ciałem.
Kochaj w najdrobniejszym geście
I w istnieniu całem.


Kochaj mnie młodością swoją
W szczerym przyzwoleniu,
Przysięgami, co się boją
Słów w czułym milczeniu.


Kochaj mnie lazurem oczu,
Co przyrzeka wszystko;
Skoro barwę z nieba toczą,
Prawda niebios blisko.


Powiekami, które skrycie
Kryją oczy śniegu ciszą,
Kochaj serca głośnym biciem,
Niech sąsiedzi słyszą.



Kochaj dłonią wyciągniętą
Swobodnie z daleka.
Kochaj stopą, która czując
Krok za sobą, zwleka.


Kochaj mnie głosem, co w obronie
Nagle słabnie trochę,
I rumieńcem, który płonie,
Kiedy szepczę: "Kocham".


Kochaj mnie sercem myślącym,
Złam je westchnieniami.
Od żywych i konających
Odwróć się myślami.


Kochaj w pozach uroczystych,
Kiedy świat cię wieńczy,
I pośród aniołów czystych,
Gdy modląc się klęczysz.


Kochaj czysto, jak to w głuszy
Leśnej czynią zakochani,
I wesoło, mocno, z duszy,
Jak urocza pani.



Przez nadzieję, chociaż płocha,
Co oddali nas lub zbliży,
Za dom i za grób mnie kochaj,
I za to, co wyżej.


A gdy szczerą miłość wzrok
I kobiece serce wyzna,
Będę kochał cię — przez rok,
Jak umie mężczyzna.

niedziela, 4 lipca 2010

poeta anonim i jego wiersz na czasie...

WYBORY 2010 
Nie jestem już żaden smarkacz,
Łeb mam pokryty siwizną.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo zbyt Cię kocham, Ojczyzno!
Niejeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.
Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.
Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmiany oblicza,
Bo nie chcę powrotu Ziobry
I teczek Macierewicza.
Bo nie chcę mieć Prezydenta,
Co straszy gejem i Żydem,
Co w każdym widzi agenta,
I może zaszczuć jak Blidę.
Na Jarka nie oddam głosu
Za czasy, gdy był premierem,
Za ten upadek etosu,
I koalicję z Lepperem.
Za to, co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.
Za sieć podsłuchów i haków,
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił Rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.
Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno.
Wybaczcie drwinę i sarkazm,
Odporność z wiekiem się zmniejsza.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo Polska jest najważniejsza!

sobota, 19 czerwca 2010

Tatar i moherowe berety

Niektórzy w piątkowy wieczór idą do klubu, inni do pubu ze znajomymi, a są i tacy, którzy zamiast słuchać radia Maryja wydzierają się pod Europejskim. 

Może od początku. Wczoraj wieczorem byłam z Ojcem i bratem na tatarze w knajpie blisko Krakowskiego Przedmieścia. Zjedliśmy, pogadaliśmy, rachunek i kierunek Nowy Świat. Jednak nie dane nam było dojść do lanserskich okolic Warszawy. Tuż za rogiem, pod Pałacem Prezydenckim, czekała watacha moherowych beretów wyposażona w pochodnie, megafony, flagi i plakaty wyborcze (na wszelki wypadek wynajęli ochronę):D Było "Sto Lat" dla Jarka, "Zwy-cię-ży-my", "Ja-ros-ław!!" Wstyd mi za swoich rodaków, na kogo by nie głosowali, bo śpiewając hymn znali tylko jedną zwrotkę!!:/  W ten oto sposób oddali cześć ś.p. Lechowi Kaczyńskiemu i poszli pod Hotel Europejski. Po tym jak berety skandowały imię swojego wymarzonego prezydenta domyśliliśmy się, że zaraz powinien się pojawić. Łatwo też wywnioskować, że zobaczyć Krótkiego Jarka w tym tłumie to rzecz niemożliwa więc nagrałam filmik i zaczęłam się powoli oddalać komentując coś pod nosem. I tu przyczepił się do mnie pewien elegancki młodzieniec.

Cyt.: "Czy na prawdę wierzy Pani w to, że Jarosław Kaczyński byłby złym prezydentem???? Wierzy Pani??"
Uśmiechnęłam się znacząco i chcąc go rozdrażnić pokazałam znak satana powiedziałam, że stoję po ciemnej stronie mocy!!! Oddalając się na pocieszenie wysłałam buziaka.
W konsekwencji usłyszałam, że mam nierówno! Pozostawmy to bez komentarza... Drugi dialog, nawiązał się, bo mój brat uświadomił sobie, że chyba widział gwiazdę wieczoru, Jarosława K., wchodzącego do knajpy tylnim wejściem z obstawą. Mój ojciec zaczął się dopytywać : "Coo?? Jarek wchodził od tyłu??", co usłyszała pewna wielbicielka Jarosława! Wiernie go broniąc zaczęła się ciskać! "Coo? Sam Pan od tyłu wchodzisz!!" Jako, że jestem ciekawa świata spytałam tą Panią od której strony ona wchodzi...

I tak zakończyły się przygody piątkowego wieczoru. Muszę przyznać, że ciekawe doświadczenie, przekonać się jak bardzo zaślepieni są Ci ludzie!     

                                              

czwartek, 17 czerwca 2010

Zuzanna z Wrocławia

W gazecie DOBRE RADY można natknąć się na Zuzannę z Wrocławia, która przekonała się, że kok wcale nie musi jej postarzać, a zakręcone na lokówkę włosy nie muszą wyglądać grzecznie i nudno! :O
Gorszych bzdur to chyba nie czytałam:) Ale niech będzie! Tak jak pisałam wcześniej, zabawa była przednia i to się liczy!

sranie w banie na ekranie!!

Wbrew pozorom żyję i mam się nie najgorzej. Upały czasem mnie wykańczają i nie dosypiam, ale jestem!
Po prostu nie mam weny. Siedzę od kilku minut z palcami nad klawiaturą i nic. Dlatego na dziś kończę te wypociny.

sobota, 15 maja 2010

"Jej demOn"


Tamtego roku był piękny sierpień,
Po tylu latach zjawił się On,
W pięknych słowach miłość w nią tchnął,
W ramiona idąc nie znała cierpień,

Otwarła szeroko serca wrota,
Podając mu je jak na dłoni,

Nikt ich miał w szczęściu niedogonić,
Wciąż przecież mówił że Ją kocha,

Tamtego roku zimny był grudzień,
A On Ją porzucił w nieświadomości,
Dzień po dniu Ona głębiej w nicości,
Tonęły oczy w żalu i brudzie,

Całkiem niedawno wyszła na prostą Ona,
Na serce złamane nie ma lekarstwa,
Topnieje z serca lodu gruba warstwa,
Idzie dalej, bo sprawa już skończona,

Tego roku maj nadszedł deszczowy,
Wraz z nim wrócił znów On,
Czy znowu serce będzie ciął?
Cóż znaczy ten potok smsowy?

Wrócił i pisze jej o miłości,
Zamarło jej zimne serce,
Cóż mogło poczuć po takiej udręce?
Jak los im rzuci kości?





niedziela, 9 maja 2010

W blasku flesza

No ok! Nie była to sesja dla Vougea, Fashion Magazine, Cosmopolitan, Elle, Twojego Stylu, ani nawet dla Bravo Girl:] Zwykłe polskie Dobre Rady potargały mi włosy i strzeliły milion fotek przy takim oświetleniu, że minęły 2 dni, a dziś w nocy będąc w klubie nadal szczypały mnie oczy. A może to tylu mężczyzn na raz chciało w nie spojrzeć??;)

Nie przekazujmy sobie znaku pokoju!!!

Pare osób upominało się o wpis... Więc niech będzie;)
Z dniem 19 kwietnia (jak już pisałam ostatnio) rozpoczęłam pracę w małej agencji reklamowej. Pierwszy tydzień to czytanie książek, artykułów, e-booków itp więc mimo, że to ciekawe, to taka monotonia jest bardzo męcząca. Po tygodniu troszkę się rozkręciło, a w najbliższym jestem pewna, że będzie kontrakcik :]
Do niedawna byłam jedyną kobietą w firmie. Mężczyźni (oczywiście miniumum to 30 lat) na dzień dobry i do widzenia podają sobie dłoń. Normalne gdyby nie to, że gdy dołączyłam do zespołu i mi codziennie każdy podaje rękę!!:/ Uważam to za zbędne, ale jakoś przeżyję. Od kilku dni mam nową koleżankę. Lat 20 blondi lala, ale nie przeszkadza mi jakoś specjalnie. Wiem już na pewno, że jest przydatna, bo umie chodzić na pocztę!:]

sobota, 24 kwietnia 2010

Wystarczyło zmienić podejście do życia

"Życie nie daje nam tego co chcemy, tylko to co dla nas ma."  Władysław Reymont
Większość z nas pewnie zgodziłaby się z Jego słowami... Ale nic bardziej mylnego! Biorąc co daje życie godzimy się na wszystko. Wszystko w życiu składa się z ogólnopojętego dobra i zła, z dobrych i złych doświadczeń. Jakieś 3 tygodnie temu, po rozmowie z Kamilą, która podała mi pare przykładów na to, że "chcieć to mieć", stwierdziłam, że nic nie stracę próbując! No i nie straciłam. To był czysty zysk, bo z dnia na dzień wszystko zaczęło się zmieniać!
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że przez 3 miesiące byłam bezrobotna. Nagle... telefon się rozdzwonił! Dostałam pracę, a propozycje nadal były.
Ci, którzy mnie znają wiedzą również, że bardzo zależało mi, by poznać kogoś i stworzyć stały związek. Jednak  życie robiło sobie ze mnie jaja i miało z tego niezły ubaw! Nie chodzi o to, że nie było kandydatów ;) ale to jednak nie było to. Po prostu chciałam aż za bardzo co nie jest dobrym przepisem na W. N. M.
Zmieniając nastawienie wiedziałam, że wszystko się ułoży, że będę miała to czego pragnę. Z taką świadomością życie staje się łatwe i bezstresowe. Jednym słowem chillout! :)

Przepis na szczęście to myślenie o swoich pragnieniach w czesie teraźniejszym!
Tak jakbyście już to mieli. Bez wątpliwości czy się uda i co będzie jeśli nie! Anulujcie z umysłu negatywy, a uśmiech nie będzie Wam zchodził z twarzy!
                                                                                                                                          Powodzenia!!!

środa, 21 kwietnia 2010

Noc, której nie zapomnę...

Od kilku tygodni żyłam w świadomości, że zbliża się dzień, w którym stuknie mi ćwierćwiecze! Nie byłam z tego powodu jakoś specjalnie szczęśliwa, ale uniknąć się tego nie dało ni jak! Pomyślałam, że w ostatnich latach poznałam wiele wspaniałych osób i odnowiłam parę kontaktów i warto by było wyprawić urodziny! Były plany, rezerwacje, ale z wiadomo jakich powodów wszystko musiałam odwołać. Nie powstrzymało mnie to jednak przed zebraniem najbliższych mi osób tego dnia i spędzenia tego czasu jak należy!
Kilka dni przed umówioną datą (17 kwietnia) zaproponowałam w zamian ognisko nad Wisłą. I to był strzał w dziesiątkę! Fakt, trzeba było troszkę narzeźbić żeby każdy jakoś tam trafił. Fakt, przeziębiłam się i w poniedziałek pierwszego dnia pracy ledwo żyłam aż szef wypuścił mnie wcześniej do domu.
Jednak tego wieczoru nigdy nie zapomnę! Niby urodziny jak co rok. Niby tylko ognisko. A ten wieczór dał mi tyle szczęścia, uświadomił mi, że znajomi, których w sumie nie znam od nie wiadomo ilu lat, wiedzą o mnie wystarczająco dużo, by swoim prezentem doprowadzić mnie do łez szczęścia!:)
Wszystkim, którzy tego dnia ze mną byli dziękuję z całego mojego 25-letniego szczęśliwego serducha!! :*:*:*

czwartek, 15 kwietnia 2010

Peace :)

Co ma w sobie 19ty dzień miesiąca?

Od kilku dni czuję wczechobecne pozytywne wibracje! Czuję coś, co sprawia, że jestem pewna, że wszystko będzie po mojej myśli, tak jak to sobie zaplanowałam! A zaplanowałam. I plan zrealizowałam!:) Może po kolei.
W czwartek 1 kwietnia byłam na rozmowie o pracę w niedużej agencji reklamowej. Prezes powiedział, że zadzwoni do mnie z decyzją w następny piątek. Wiedziałam, że świetnie wypadłam, ale nadszedł piątek, ja czekam i czekam... a tu cisza. Wkurzona i zdezorientowana, po dłuższych przemyśleniach i rozmowie z koleżanką, doszłam do wniosku, że przecież miał zadzwonić "tak czy siak" więc... :) zadzwoni w poniedziałek i zaprosi mnie na drugi etap!!!!:D Zgadza się. Byłam tego pewna w 100% Tak też się stało. Zadzwonił pan Darek i zaprosił mnie na środę 14 kwietnia. Idąc na to spotkanie wiedziałam, że mam tą pracę:)
I tu może przejdźmy do tytułu, czyli do symboliki 19tego dnia miesiąca!
Zuzanna Xxxxka urodzona 19 kwietnia 1985!
Trzy lata temu 19 kwietnia podpisałam upragnioną umowę o pracę w byłej firmie!
Po dwóch latach 19 kwietnia ta sama firma nie przedłużyła mi umowy!
Bierzącego roku 19 stycznia podziękowano mi za współpracę w mojej ostatniej pracy!
Więc... idąc na rozmowę 14tego wiedziałam, że przecież jak mnie pan Darek zatrudni, to wiadomo, że nie od czwartku 15tego i nie od piątku 16tego... Będzie to znowu 19 kwietnia!! :D ha!!
Szalona?? Ubzdurałam sobie coś?? Wierzę w głupoty?? Możliwe:)
Przede wszystkim wierzę w to, że jeśli czegoś bardzo pragniemy i myślimy o tym jakbyśmy już to mieli to prędzej czy później osiągniemy ten cel!!!  Pozytywne myślenie to połowa drogi do sukcesu:)

sobota, 3 kwietnia 2010

Na zakręcie

Ludzkie drogi schodzą się i rozchodzą...
Czasami trafia nam się druga szansa, by pójść przez życie razem... Jednak w większości przypadków okazuje się, że nie tędy droga! Czasami taka kraksa sprawia, że idziemy w dalszą drogę mądrzejsi o te doświadczenia, tę kraksę...
Bywa, że taka kraksa jest poważniejsza i żaden chirurg nie pomoże. Zapadamy na jakiś czas w śpiączkę lub doznajemy częściowego paraliżu...
Tak jak czasami niespodziewanie i spontanicznie coś się zaczyna, równie przewidywalnie i bez emocji może się skończyć...
Może być i tak, że drogi dwojga ludzi skrzyżowały się już dawno temu, ale i tak się miną...

Z każdego takiego skrzyżowania dróg coś wynosimy.
Z jednego bagaż doświadczeń. Z drugiego uraz powypadkowy w postaci znieczulicy i dystansu...
Z innego... Ewę Demarczyk?
A co czeka na następnym skrzyżowaniu? Nie wie nikt. Nawet Ty:) Teraz jestem na zakręcie...

poniedziałek, 29 marca 2010

ciepło...

Tak!!!! Wreszcie przyszła! To Ona! Długo wyczekiwana i upragniona Wiosna!!! Poza tym, że wszyscy już poczuliśmy pierwsze promienie słońca, przywitaliśmy też Wiosnę kalendarzową!! Jest wiele oznak Wiosny, które możemy zaobserwować. Jest cieplej, świeci słońce, którego wszystkim tak brakowało w te szare zimne dni. Widać pierwsze pączki, budzi nas świergot ptaków, dzień jest dłuższy, co zachęca do spacerów.
Ale ja zaobserwowałam coś więcej. Wiosna przyniosła mi bardzo pozytywną energię (której niestety nie mam jak wykorzystać, bo nadal szukam pracy). Do niedawna kładłam się spać ok. 24:00 - 01:00 i wstawałam o 10:00. Wraz z Wiosną i jej energią, nie ważne o której się położę, budzę się między 7:30 a 09:00!! To nie oznaka bezsenności! Wręcz przeciwnie! Jest mi z tym cudownie! Budzę się wypoczęta i gotowa na wszystko! Choć w rzeczewistości niestety jednak na nic.... :/ Kontynuując temat snu... zasypiając i budząc się nieświadomie nucę sobie w głowie jakąś piosenkę, która akurat mi się przyplącze! :P  Kolega śmiał się wczoraj, że to nerwica;)
No i do sedna! Przyszła Wiosna... Chcąc nie chcąc, idąc ulicami Warszawy oglądam się za co atrakcyjniejszymi przedstawicielami płci przeciwnej...
Uczciwie ostrzegam!! Szukam ofiary!!

wtorek, 23 marca 2010

Mężczyzna - gatunek wymierający

Zmieniają się czasy, zmieniamy się my. Na przestrzeni lat Mężczyzna zmieniał się wielokrotnie.

Wojownik
 


Przywódca 



Artysta











 Rzemieślnik










Jak widać wraz z mentalnością zmieniał się i wygląd Mężczyzny.
Myślę, że nie tylko strój, ale i postawa Mężczyzny na grafikach, doskonale oddaje to kim był i jakimi cechami się wyróżniał!


Dzisiaj możemy zaobserwować cztery wiodące podgatunki ;)

Hetero







Metro 
(styl życia - przesadne dbanie 
o swój wygląd,nie orientacja)





 Macho








Homo  







Parę słów więcej napiszę o gatunku wymierającym czyli Ideale Mężczyzny!!  Definicja? Jak łatwo się domyślić dla każdej kobiety inna! Jednak każda chciałaby aby ten jedyny ją rozumiał. I tu dochodzimy do momentu, gdzie wspomnę Wam o nowym podgatunku, o którym ostatnio się dowiedziałam, czytając artykuł w sieci. Panie i Panowie poznajcie Mężczyznę Neoseksualnego! Współczesna kobieta od mężczyzny oczekuje paradoksalnej mieszanki męskości, wrażliwości i zrozumienia. Mężczyzna Neoseksualny ma w sobie sporo z Macho i Metro, jednak z tą różnicą, że to Macho myślący i doskonale rozumiejący kobietę!

Taaak, wszystko pięknie ładnie, ale jak na razie to wiemy, że Pan Neo jest zadbany i rozumie kobietę. 
To znaczy, że co? Można z nim iść na komedię romantyczną?? Od tego mam koleżanki! Pfff... taką zaletę chętnie wymienię na inną! Jaki ideał kreujemy sobie w głowach? Na kogo czekamy wyglądając z wysokiej wieży?? 

 IDEAŁ

Romantyk







Zaradny
 
Przykładny Tatuś
 
Szczery. Rozmawiający o problemach. 
Jak widać czasami wiąże się to z kłótnią.
 
Potrafiący przyznać się do winy, przeprosić.

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE!! 
KTO IDEAŁEM JEST I GDZIE????
 

środa, 10 marca 2010

Gdyby na świecie było 100 ludzi...

Dziś od znajomej dostałam maila z bardzo życiową prezentacją, która na prawdę uświadamia... Nie wiem czy te cyferki, procenty są prawdziwe i sprawdzone. Ale czy to ważne? Muszę przyznać,  że i bez tego byłam uświadomiona. Doceniam to co mam. Choć nie czuję potrzeby by dziękować za to Bogu. To co przeczytałam, skopiowałam i wklejam poniżej, przedstawia stan rzeczy bardzo obrazowo.

Gdyby można było zmniejszyć ludność całego świata do wioski o 100 mieszkańcach, zachowując proporcje
wszystkich ludzi mieszkających na Ziemi,
wioska składałaby się z:
57 Azjatów
21 Europejczyków
14 Amerykanów
8 Afrykanów

Byłyby tu:
52 kobiety i 48 mężczyzn
30 białych 70 nie-białych
30 chrześcijan i 70 nie-chrześcijan
89 heteroseksualnych i
11 homoseksualnych

6 osób posiadałoby 59% całego bogactwa
i wszyscy oni pochodziliby z USA
80 mieszkałoby w ubogich domach 
70 byłoby analfabetami
50 cierpiałoby niedożywienie
1 umierałby właśnie
1 właśnie by się rodził
1 posiadałby komputer
1 (tak, tylko jeden) posiadałby dyplom uniwersytecki

Gdyby w ten sposób patrzeć na świat, konieczność akceptacji i zrozumienia stałaby się oczywista.
Ale, zastanów się jeszcze nad tym :
Jeżeli obudziłeś się dziś rano w dobrym zdrowiu, masz więcej szczęścia, niż milion ludzi, którzy nie ujrzą już przyszłego tygodnia.
Jeżeli nigdy nie zaznałeś niebezpieczeństwa wojny, samotności więźnia, męki tortur, nie byłeś bliski śmierci głodowej, to masz lepiej, niż 500 milionów ludzi.
Jeżeli możesz pójść do kościoła bez lęku, że ktoś cię pobije lub zabije, masz więcej szczęścia niż 3 miliardy ludzi.
Jeżeli masz pełną lodówkę, ubranie na grzbiecie, dach nad głową oraz miejsce do spania, to jesteś bogatszy
od 75 % mieszkańców Ziemi.
Jeżeli masz aktualnie pieniądze w banku, do tego w portfelu i trochę drobnych w portmonetce, należysz do 8 uprzywilejowanych sposród 100 ludzi na tym Świecie.
Jeżeli Twoi rodzice jeszcze żyją i sa ciągle małżeństwem, jesteś osobą absolutnie wyjątkową.
Jeżeli to czytasz znaczy, że należysz do tych dwóch miliardów ludzi, którzy umieją czytać.

A WIĘC...??

Pracuj jakbyś nie potrzebował pieniędzy.
Kochaj jakby nikt nigdy nie zadał Ci cierpienia.
Tańcz jakby nikt na Ciebie nie patrzył.
Śpiewaj jakby nikt  Cię nie słuchał.
Żyj jakby to był raj na Ziemi.

sobota, 6 marca 2010

pukanie o 01:32 ...

puk puk puk puk!! Tak właśnie było dzisiejszej nocy... Śpię sobie smacznie i nagle ze snu wyrywa mnie pukanie do drzwi!
WTF?? 01:32 w nocy...?? Na początku chciałam dalej leżeć, ale zaczęłam się zastanawiać czy zamknęłam drzwi!:O
Wstałam... podreptałam cichutko, na paluszkach... Ostrożnie odsłoniłam wizjer, zerknęłam i po drugiej stronie drzwi zobaczyłam ciemną postać! Czułam jak serce biło mi mocno i szybko, mój oddech na pewno by mnie zdradził gdybym miała się chować przed jakimś złoczyńcą!! Chwilę później straciłam postać z pola widzenia, ale widziałam, że się przesunęła i nadal jest tuż za drzwiami. Zamknęłam wizjer, zapaliłam światło w toalecie i jeszcze raz upewniłam się, że drzwi były zamknięte! Przecież nie będę warować pod drzwiami całą noc! Wróciłam do łóżka i nasłuchując czy ktoś nie grzebie mi w zamku, zastanawiałam się co by było gdyby! No w końcu jestem kobietą:D
Nawet nie mam takiemu czym przywalić! Baseballa brak na stanie! Skoro nie miałam się jak bronić, zajrzałam do komórki czy na pewno mam numer 112 w kontaktach!!:) Taaa, Policja przyjedzie, zdążą spisać protokół, a ja nadal będę czekać na Pogotowie;)

czwartek, 4 marca 2010

Podwójne dno cz.2

Dziś rano dostałam maila z odpowiedzią na moją aplikację w sprawie pracy.

Witam serdecznie!
Ten e-mail został wygenerowany automatycznie.
Dziękujemy za zainteresowanie naszym ogłoszeniem. W razie dalszego zainteresowania proszę o przesłanie swojego cv oraz zdjęcia całej sylwetki na adres madzia.bieniak@gmail.com wpisując w temacie " Asystentka zarządu imię i naziwsko.
Po przesłaniu PEŁNEJ aplikacji pytania proszę kierować do mnie na GG nr 21084806
Pozdrawiam
Magdalena Bieniak


Hmmmm... Czyżby znowu Asystentka/Kochanka?? Sprawdźmy!

Zuzanna
12:48:21
Witam, chciałabym się dowiedzieć coś więcej o charakterze pracy...
???
12:50:41
a czy wysłała Pani pełną aplikacje?
Zuzanna
12:50:52
Dostałam przed chwilą maila z prośbą o zdjęcie sylwetki.
12:52:06
Powiem wprost. Zawsze gdy mnie o to proszono chodziło o stanowisko Asystentka/Kochanka
12:54:48
Jak jest w tym przypadku?
???
12:57:43
tak
Zuzanna
12:58:25
hmm...
12:58:55
Więc co firma oferuje? warunki pracy, kwestie finansowe?
???
12:59:07
umowa o prace
12:59:24
wynagrodzenie ok 3700 zł netto
???
12:59:36
raz na kwartał wyjazd do Niemiec na tydzień
12:59:50
raz w roku wyjazd do USA na 2-3 tygodnie
Zuzanna
13:00:03
w celach służbowych?
???
13:00:06
jednak prosiła bym o przesłanie pełnej aplikacji jeżeli chce Pani rozmawiać
13:00:08
tak
Zuzanna
13:00:41
do kiedy trwa rekrutacja?
???
13:01:29
zależy jak naj najszybciej zainteresowanie jest bardzo duże więc możliwe że bardzo szybko się zakończy
Zuzanna
13:01:56
dziękuję za informacje
13:02:00
pozdrawiam.
???
13:03:08
pozdrawiam

Dowiedziawszy się co się kryje za "zdjęciem sylwetki" kontynuowałam rozmowę z ciekawości!! i tym sposobem mamy nowy wpis!
Tak więc dziewczyny!! Jeśli ktoś chce zdjęcie sylwetki... to w 99% przypadków będzie chodziło o jedno! A na pewno nie o to o co chodzi wam!! :(

Sponsoring jest trendy

Dwa dni temu oglądałam Rozmowy w Toku poświęcone tematowi sponsoringu!!
Swoją historię opowiadało kilka "Pań Sponsorowanych" ;) Jedna Pani po 60-tce po kliku latach poszczenia, stwierdziła którejś wiosny, że dość ma siedzenia samotnie na ławce w parku i patrzenia na zakochane pary trzymające się za łapki. Zatęskniła za towarzystwem i bliskością więc znalazła sobie Sponsora, który dołożył pare groszy do Jej marnej emerytury!
Reszta Pań to młodsze kobiety, dwie z nich to studentki, ale wszystkie to nieczułe materialistki. Chodzi zawsze o jedno. O kase! Nie robi im różnicy czy Sponsor ma żone albo dzieci. One go do niczego nie zmuszały! Sam odpowiedział na ogłoszenie!!!
Reguły gry są od początku jasne!
Kwoty jakie oferuje Sponsor, za miłe towarzystwo, rozmowy, wspólne wyjścia i seks, wahają się miedzy 2 000 a 10 000 tys. pln / mies.!!!!!
Po programie zaintrygowana wpisałam w Google "szukam sponsora" i okazuje się... Że jest tego od groma!! Panowie, którzy oferują wsparcie finansowe za miłe i kulturalne towarzystwo atrakcyjnej kobiety to nie zboczeńcy, którym nie starcza seks z żoną i kochanką! To zajęci biznesmani, którzy nie mają czasu na związek, a jeśli mają żonę to wracając do domu słyszą tylko żale i wyrzuty i najchętniej tylko by wyszli znowu!
Sponsoring staje się modny! W końcu tak żyć wygodniej!
od strony Sponsora: Bez wyrzutów, że nie miał dla Niej czasu. Klient płaci, klient wymaga!! Sorry...
od strony Pani Sponsorowanej: Chyba proste i logiczne?! Kasy w bród, wyjazdy, prezenty!
Oczywiście mężczyzn sponsorowanych przez kobiety też nie brakuje!! :D

Przykładowe ogłoszenie:)
http://www.dwaserca.pl/wiecej.php?id=2156

poniedziałek, 1 marca 2010

Podwójne dno cz.1

Wczorajszy wieczór. Gram ze znajomymi w billard. Dzwoni telefon, wyświetla się obcy numer. Szukam pracy, więc od razu chwytam kartkę i długopis!
Z.: Halo?
X.: Dzień dobry. Pani składała do mnie swoje CV. Szukam dla siebie Asystentki jak i kochanki! Czy byłaby Pani zainteresowana???
Z.: Hm... Nie. Dziękuję!


I niby co?? Załóżmy, że bym się zgodziła! Jak wyglądałaby moja pieczątka imienna??
Zuzanna Xxxxxska
Asystentka/Kochanka



Albo stopka na końcu maila...
Z Poważaniem,
Zuzanna Xxxxxska
Prawa Ręka Prezesa Zarządu


Prezes.:
Pani Zuzanno! Dla naszego Gościa będzie czarna kawa bez cukru!
P. Z. : Dobrze. Dla Pana to co zwykle o tej porze w poniedziałek?


Dżiiizaas!! Najgorsze jest to, że to nie jedyna tego typu propozycja!
I żeby była jasność, oferty gdzie wysyłam CV wyglądają w 100% profesjonalnie i dopiero później okazuje się, że to burdelownia. Tak jak tu...


Witam serdecznie !
Firma CarService poszukuje kandydatki na stanowisko asystentka sekretarki, ponieważ osobiście zajmuję się
prowadzeniem sekretariatu powierzono mi dobranie sobie współpracowniczki - wymagania stawiane przez firmę :
- znajomość obsługi urządzeń biurowych
- znajomość j. angielskiego na poziomie komunikatywnym
- wysoka kultura osobista
- miła aparycja i pogodne nastawienie do klienta
Oferta firmy :
- wynagrodzenie netto 2200 pln
- umowa o pracę na etat - czas 3 lata z możliwością przedłużenia
- premia uznaniowa
- kursy i szkolenia na koszt firmy
- pakiet socjalny po 6 mies pracy
- telefon służbowy
- praca 8 godz od poniedz do piątku - 10-18
- termin zatrudnienia od 19 luty

Mariola Ryniec-Koryncka

W przypadku zainteresowania proszę o wyrażenie zgody na udział w ankiecie oraz nadesłanie 2-3 foto sylwetki

Proszę o wypełnienie ankiety
http://www.wbadanie.pl/ankieta/221353227/



Gdyby ankieta nie działała to zdradzę Wam, że najpierw są ze 2 czy 3 normalne pytania, później pytanie o to czy byłabym skłonna pracować pod stałym monitoringiem (szefa). Wypełniając stwierdziłam, że skoro o to pytają, to chyba zaznaczę, że tak. W końcu nie mam zamiaru się opierniczać. Do sedna. "Proszę zaznaczyć strój, w którym byłaby pani gotowa pracować". Poniżej 3 zdjęcia lachonów w kozaczkach, spódniczkach mini i z cycem na wierzchu!! Ehhh... Miało być pięknie, a jest ... jak zawsze! :/

piątek, 26 lutego 2010

Słodko gorzki tamtych czasów smak...

I znowu cofnę się w czasie. W tym wpisie wspomnę moją byłą firmę.
Jako lojalny, były pracownik będę używać wymyślonych imion, a firmę nazwijmy "Krzak"! Pamiętam jak zawsze wpajano nowym pracownikom, jak i klientom, że nie jesteśmy firmą "krzak" i ceny naszych usług są wysokie nie bez powodu!!
Po współpracy z tą firmą mam zarówno miłe wspomnienia jak i takie, które wolałabym wymazać z pamięci.
Podzielę wpis na kilka podtematów.

LUDZIE I ATMOSFERA - to bardzo ważny czynnik, choć niektórzy bardziej cenią sobie kasę:)
Atmosferę w firmie możemy podzielić na tą dobrą, która była wśród pracowników i ferment, który siały osoby wyżej postawione!
W firmie Krzak poznałam naprawdę wielu wartościowych i najbanalniej mówiąc, fajnych ludzi. Znalazłyby się dwie, może trzy osoby, które mnie czegoś nauczyły. Choć tak naprawdę uczyłam się na własnych błędach!:) W większości przypadków, zmieniając pracę tracimy kontakt z osobami, z którymi byliśmy naprawdę blisko! W końcu firma nie jest po to żeby znajdować sobie w niej przyjaciół!! Gdy dowiedziałam się, że moja kariera w firmie Krzak dobiegła końca grzecznie podziękowałam za współpracę, uścisnęłam dłoń Pani Dyrektor i powiedziałam, że wiele się nauczyłam! Nigdy nie zapomnę Jej zdziwionej miny! Mam silny charakter i za pewne spodziewała się, że powiem Jej co myślę o tym wszystkim. A tu szok! Podpisałam papier, zabrałam kopię i poszłam do swojego pokoju po rzeczy. Idąc po nie obeszłam całą firmę, by pożegnać się z bliższymi mi osobami. Okazało się, że jest ich całkiem sporo! Znajomi żegnali mnie z żalem. Mało tego! Informacja, że mi podziękowano rozeszła się bardzo szybko i zaczęłam dostawać smsy, telefony i wiadomości na gg, że będzie im mnie brakowało!!! To co czułam tamtego dnia i czytając każdą taką wiadomość jest nie do opisania! Do dziś utrzymujemy kontakt, niby tylko na gg, ale jednak:) Pisałam, że firma nie jest po to żeby znajdować przyjaciół...
Z założenia... no nie jest! Ale ja trafiłam w firmie Krzak na Anie! To jedna z tych osób która mnie czegoś nauczyła. Jest ode mnie młodsza, przez pierwszy tydzień współpracy doprowadzała mnie do szału, ale okazało się, że ma głowę na karku i jesteśmy dla siebie jakby stworzone! W pracy i prywatnie!:) Jest jeszcze Ewka. Już daawno nie pracuje w firmie Krzak, ale nadal systematycznie się spotykamy. W czerwcu wybieram się na Jej ślub:)

POLITYKA FIRMY - czy tam coś takiego jest?
Cały klimat psuł fałsz, od którego powietrze było aż gęste! Poza tym, że oszukiwani byli klienci, firma oszukiwała też pracowników. Nie wiadomo co gorsze! W firmie Krzak nie można było uznać za motto ani "Klient nasz Pan!" ani "Z niewolnika nie ma pracownika!". To co najważniejsze to "Reklama dźwignią handlu!", a jakimi środkami firma osiąga sukces to już nie istotne!!
Ściema to chleb powszedni. Mówiono nam jedno, a okazywało się, że jest inaczej. Chaos... Pomysły wymyślane w 15 sekund, były narzucane bez możliwości przedyskutowania. Później okazywało się, że pomysł wymyślony w 15 sekund jakimś cudem nie działa w praktyce!?! :O
Osoby na stanowiskach kierowniczych to w 90% takie pomysły w 15 sekund!!
Coś o czym wiedzą WSZYSCY w firmie Krzak to to, że nie opłaca się być dobrym w tym co się robi! Zwalniają dobrych, odpowiedzialnych pracowników, którzy mogliby... coś zmienić;)

KORZYŚCI - podwyższyłam kwalifikacje, zabrałam ze sobą wspomnienia i kontakty do znajomych
Żeby przetrwać w takim miejscu trzeba mieć oczy i uszy naokoło głowy i nie tylko! Od zawsze miałam psychologiczne podejście do życia, analizowałam, wyciągałam wnioski. Jednak to tam jeszcze lepiej poznałam człowieka od środka! Wiadomo, tego wymagało moje stanowisko! Jestem bezpośrednia, ale tu nauczyłam się negocjować z klientem, wiąże się to z manipulacją (bardzo przydatna rzecz w pracy i gdy trzeba coś załatwić), która była stosowana przeciw klientom naszej firmy (nie mam z tym nic wspólnego, nie moja działka).


Co wyniosłam z firmy Krzak?
Doświadczenie, na pewno. Mogę sobie dopisać coś nowego w CV, jednak w innej pracy te umiejętności mogą mi się nie przydać...
Znajomi i przyjaciele to coś czego nie wpiszemy w CV. W naszych rękach leży to, by to Oni chcieli mieć nas w swoim Życiorysie!!


"Dawniej żądałem od ludzi więcej niż mogą dać: ciągłej przyjaźni, nieustannego wzruszenia. Dziś umiem od nich żądać mniej, niż mogą dać: towarzystwa bez frazesów. I ich wzruszenie, ich przyjaźń, ich szlachetne gesty zachowują w moich oczach całą wartość cudu: są łaską."
Albert Camus

czwartek, 25 lutego 2010

Przeszłość.... ale czy na pewno?

"Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami..." Wszyscy to znamy. Ten wstęp kojarzy nam się z bajką. Ta bajka zaczęła się prawie siedem lat temu. Poznaliśmy się w liceum, ja byłam w pierwszej klasie, a T. w drugiej. Spotykaliśmy się przez rok. To była miłość, jednak nie jak z bajki, bo nie "żyliśmy długo i szczęśliwie". Mimo, że wszystko układało się pięknie, poróżniła nas dojrzałość emocjonalna i poczucie odpowiedzialności. Koniec.
W sierpniu 2009 nasze drogi znowu się zeszły. Napisałam do Niego, z uprzejmą prośbą by zmienił swój opis na gg, bo jest na irytująco niskim poziomie. Pod pewnym względem jesteśmy do siebie podobni - oboje lubimy gry słowne, wymagające myślenia, riposty, lubimy prowokować w rozmowie. Napisałam, że ciekawa jestem czy gdyby stanął ze mną twarzą w twarz, nadal byłby taki mocny w gębie. No i stało się. Spotkaliśmy się. I tu był pies pogrzebany! Spotkanie było naprawdę udane, świetnie nam się rozmawiało, powspominaliśmy. Przypomniał mi do jakich szalonych rzeczy byłam kiedyś zdolna! Dziś nawet za pieniądze nie zrobiłabym takiej wsi!:) Chociaż... To była miłość... Człowiek za siebie nie odpowiada. Wszystko widzimy w "innych barwach". Z szarej codzienności trafiłam w dziwną przestrzeń, gdzie od pierwszego spotkania widoczne były te "inne barwy"! Tak zwane "Zauroczenie" objawia się palpitacjami serca, motylkami w brzuchu, i wybujałą wyobraźnią "jakby to pięknie było gdyby..."
Wybujała wyobraźnia została tu wymieniona przeze mnie nie bez powodu. Wyobrażałam sobie, że po latach przeznaczenie połączyło nasze drogi, jesteśmy innymi, lepszymi ludźmi i jesteśmy dojrzalsi o siedem lat! Jednak siedem lat to dla T. za mało! Dla Niego i dla naszej bajki, żeby mogła trwać! Pewnego dnia T. zniknął... Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na smsy, maile, wiadomości na gg czy jakiekolwiek inne!!! Nie pisałam rzewnych wiadomości... Prosiłam o kontakt, o wyjaśnienia. Jednak takowych nie otrzymałam do dziś. To jak się zachował, że nawet nie napisał choćby smsa o treści "spi.....aj z mojego życia" tylko zniknął bez słowa, świadczy o tym, że nadal jest niedojrzały emocjonalnie. A nic na to nie wskazywało. Jak to się mówi... "młody, zdolny, atrakcyjny"!:) Ale co z tego skoro TCHÓRZ????
T. jak tchórz :)
Mówił, że mnie kocha...
Że to, że się spotykamy to najlepsza rzecz jaka mogła mu się przytrafić...
Chciał bym była nie tylko jego partnerką, ale też przyjaciółką...
Prosił bym go nie zraniła...
I to właśnie dlatego do dziś zastanawiam się jak mam jeszcze kiedyś uwierzyć w tak piękne słowa. Jak mam uwierzyć gdy mężczyzna powie "Kocham Cię!"?? Przecież On mówił! Przecież wydawało mi się, że to miłość! Wydawało... czyli znowu spotykamy "wybujałą wyobraźnię" powszechnie zwaną "różowymi okularami". Będąc w pracy, gdy tylko musiałam odejść od biurka, nie ważne czy na 10m czy dalej, zawsze brałam ze sobą telefon. Jadąc autobusem, idąc ulicą miałam telefon w kieszeni i trzymałam go w ręku, w oczekiwaniach na wiadomość... Widywaliśmy się zwykle dwa razy w tygodniu. Dzwonił i pisał rzadko. I to właśnie dlatego było tak magicznie! Nigdy w życiu tak nie tęskniłam. Nigdy nie cieszyłam się tak ze spotkań i każdego głupiego smsa!
To już przeszłość... ale czy na pewno??? Po pierwsze czeka mnie jeszcze jedno spotkanie z T. ponieważ w jego domu został mój pierścionek. Po wieeelu próbach skontaktowania się mamy zaplanowane spotkanie na poniedziałek
1 marca, ale znając T. na 99% do niego nie dojdzie! Po drugie zostałam zraniona i boję się znowu usłyszeć "kocham Cię". Boję się zaangażować, bo wiem, że ten piękny stan zauroczenia oślepia... I wtedy przychodzi rozczarowanie. Uświadomienie sobie, że "nie w takim Dżemsie się zakochałam!!!" albo po prostu rozstanie! Boję się nie tylko usłyszeć te słowa. Boję się myśleć o wspólnej przyszłości. Boje się planować coś wspólnego np. teatr na późniejszą datę niż za tydzień! To za pewne złe podejście. I z pewnością nie uchroni mnie od ewentualnego rozczarowania! Ale załączył mi się taki mechanizm obronny i nie panuję nad nim. T. jest przeszłością. On zniknął nie kończąc związku osobiście, a ja żyłam w niepewności przez dwa tygodnie, usprawiedliwiając go problemami rodzinnymi i służbowymi. Przez jego niedojrzałość, egoizm, ignorancję i tchórzostwo tkwi to we mnie do dziś....

co TO będzie....?

Zacznijmy od tego, że jeszcze nie wiem jaki charakter będzie miał ten blog. Obecnie jestem bezrobotna i mając sporo wolnego czasu jest szansa, że coś napiszę. A o czym? Nie będę się oszukiwać... po tym co mnie ostatnio spotkało, pewnie będę pisać o tym co czuję. Jeśli będę pisać:)