poniedziałek, 25 kwietnia 2011

26-ta wiosna i bezchmurne niebo

W ostatni wtorek przywitała mnie 26-ta wiosna!
Przyniosła mi w prezencie słońce na tle bezchmurnego, niebieskiego nieba!
Już takie rzeczy sprawiają mi wielką radość.
Dodatkowym prezentem było to, że wiele osób chciało się ze mną spotkać, i złożyć mi życzenia osobiście! Cały dzień miałam więc przepełniony spacerami, uśmiechami, uściskami i kwiatami! Wszystkie kwiaty już zwiędły, ale wspomnienia zostaną! Nie potrzebne są prezenty by wywołać uśmiech na ludzkiej twarzy. No chyba, że mam jakieś niskie oczekiwania w tej kwestii?

Zastanawia mnie, ile lat będę musiała skończyć, by urodziny wywołały grymas na mej twarzy...
Czy to takie istotne ile lat się kończy? Dla mnie ważne jest co mam za sobą, to co chcę osiągnąć i otaczający mnie ludzie. Ważne są dla mnie uśmiechy, miłe słowa i gesty przyjaciół, którzy pamiętali o moich urodzinach!

środa, 13 kwietnia 2011

Lepiej późno niż wcale

Przepoczwarzam się. Nie brzmi zbyt ładnie, ale nie musi.
W moim myśleniu, a tym samym i podejściu do pewnych spraw, zachodzą zmiany.
Z perspektywy czasu dostrzegłam błędy, które podkreśliłam w swoim życiorysie na czerwono. Dotyczą one i sfery prywatnej i służbowej. Mimo wszystko ostatnie dwa miesiące zaliczam do bardzo udanych. Jestem bezrobotna (na wiosnę staje się to już chyba regułą), a konsekwencją tego jest dużo wolnego czasu. Ten oto wolny czas poświęcam na poszerzanie horyzontów! Poznaję nowe miejsca i ludzi. "Nowi ludzie" mają inne/nowe zainteresowania i innych/nowych znajomych itd.
Poza rozrywkami, które raczej nie wprowadzają nic nowego do mojego życia, stawiam sobie nowe cele i wyzwania. Już dwa razy moim celem były studia, ale zawsze coś stawało mi na drodze. A to bezrobocie (tym razem mi nie przeszkodzi!!), które zeżarło całe zaoszczędzone na ten cel pieniądze, a to pomysł wyprowadzenia się z domu, który stał się ważniejszy, a później kasa i tak się rozeszła.
Następny punkt programu, ale na pewno nie ostatni, to kurs języka angielskiego. Lepiej późno niż wcale.
Do tego zapas e-book'ów na kompie i do października będę gotowa na podbój świata!