poniedziałek, 11 lipca 2011

Brussels & Paris

Na początku czerwca polecieliśmy na weekend z C. do Jego siostry, szwagra i małego Ryśka.
Mieszkają w Brukseli, w kamienicy na pięknym osiedlu z jeszcze piękniejszym widokiem z balkonu.
Planowaliśmy wszystko od ok miesiąca i oboje koniecznie chcieliśmy wykorzystać możliwość zahaczenia o Paryż. Oprócz miasta, które koniecznie trzeba odwiedzić co najmniej raz w życiu, dodatkową rozrywką było TGV jadące z prędkością ok 300 km/h. Byliśmy jednak trochę rozczarowani, z tego względu, że gdy za oknami są same lasy lub pola nie czuć aż tak prędkości.

Wracając do naszego planu, wyglądał on następująco:
piątek wieczorem - Bruksela i % w gronie rodzinnym :)
sobota - tour the Paris
niedziela i poniedziałek - tour the Brussels 

Nie będę się rozpisywać jak było cudownie i co widziałam, bo to chyba oczywiste jakie miejsca trzeba odhaczyć na planie Paryża. Powiem tylko, że obydwa miasta bardzo nam się podobały, każde na swój sposób, bo obydwa mają swój urok i na pewno to powtórzymy bo 3 dni to za mało. 


2 pln zostały w brukselskiej fontannie na szczęście.


PROGRESS

Już niewiele brakuje mi do motyla!
Powoli realizuje swoje cele i spełniam marzenia.
Niektóre tylko i wyłączenie dzięki wsparciu przyjaciół i rodziny!
Ostatnio pisałam o studiach. Uroczyście informuję, że zapisałam się! :)
Wspominałam też o bezrobociu. To na szczęście mam już za sobą.
Marzyłam o prawie jazdy. Niestety albo miałam inne priorytety jeśli chodzi o wydatki, albo nie było mnie stać w ogóle! Teraz marzę o tym, by je po prostu zdać, bo kurs dostałam na urodziny od przyjaciół i chłopaka.
A właśnie! Mam chłopaka! :D To głównie On spełnia moje marzenia.