Mieszkają w Brukseli, w kamienicy na pięknym osiedlu z jeszcze piękniejszym widokiem z balkonu.
Planowaliśmy wszystko od ok miesiąca i oboje koniecznie chcieliśmy wykorzystać możliwość zahaczenia o Paryż. Oprócz miasta, które koniecznie trzeba odwiedzić co najmniej raz w życiu, dodatkową rozrywką było TGV jadące z prędkością ok 300 km/h. Byliśmy jednak trochę rozczarowani, z tego względu, że gdy za oknami są same lasy lub pola nie czuć aż tak prędkości.
Wracając do naszego planu, wyglądał on następująco:
piątek wieczorem - Bruksela i % w gronie rodzinnym :)
sobota - tour the Paris
niedziela i poniedziałek - tour the Brussels
Nie będę się rozpisywać jak było cudownie i co widziałam, bo to chyba oczywiste jakie miejsca trzeba odhaczyć na planie Paryża. Powiem tylko, że obydwa miasta bardzo nam się podobały, każde na swój sposób, bo obydwa mają swój urok i na pewno to powtórzymy bo 3 dni to za mało.
2 pln zostały w brukselskiej fontannie na szczęście.