środa, 13 kwietnia 2011

Lepiej późno niż wcale

Przepoczwarzam się. Nie brzmi zbyt ładnie, ale nie musi.
W moim myśleniu, a tym samym i podejściu do pewnych spraw, zachodzą zmiany.
Z perspektywy czasu dostrzegłam błędy, które podkreśliłam w swoim życiorysie na czerwono. Dotyczą one i sfery prywatnej i służbowej. Mimo wszystko ostatnie dwa miesiące zaliczam do bardzo udanych. Jestem bezrobotna (na wiosnę staje się to już chyba regułą), a konsekwencją tego jest dużo wolnego czasu. Ten oto wolny czas poświęcam na poszerzanie horyzontów! Poznaję nowe miejsca i ludzi. "Nowi ludzie" mają inne/nowe zainteresowania i innych/nowych znajomych itd.
Poza rozrywkami, które raczej nie wprowadzają nic nowego do mojego życia, stawiam sobie nowe cele i wyzwania. Już dwa razy moim celem były studia, ale zawsze coś stawało mi na drodze. A to bezrobocie (tym razem mi nie przeszkodzi!!), które zeżarło całe zaoszczędzone na ten cel pieniądze, a to pomysł wyprowadzenia się z domu, który stał się ważniejszy, a później kasa i tak się rozeszła.
Następny punkt programu, ale na pewno nie ostatni, to kurs języka angielskiego. Lepiej późno niż wcale.
Do tego zapas e-book'ów na kompie i do października będę gotowa na podbój świata!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz